Dlaczego „odpuść to” nie działa? Fakty, mity i głęboka prawda o emocjach

Są takie zdania, które w świecie rozwoju osobistego i duchowego powtarzają się jak mantry. „Puść to.” „Nie analizuj.” „Odpuść, a samo się ułoży.” I klasyk: „Miej wyj***ne, a będzie ci dane.” Brzmią lekko. Przynoszą złudne ukojenie, jak zimny okład na bolące serce. Ale czy naprawdę prowadzą do wewnętrznej wolności? Zdarzyło Ci się powiedzieć „już mnie to nie rusza”, a potem znów wróciłaś do tych samych emocji – złości, żalu, napięcia? Albo próbowałaś afirmacji i pozytywnego myślenia, a jednak Twoje ciało – i życie – wciąż reagowały tak, jakby tamten temat wcale się nie zamknął? Nie jesteś sama. I nie jesteś „nieduchowa”. Jesteś po prostu człowiekiem, który próbuje zrozumieć siebie w świecie, który wmawia nam, że emocje da się wyłączyć jednym zdaniem.

4/2/20254 min read

man standing beside beach under white cloudy sky
man standing beside beach under white cloudy sky

Mit 1: Po prostu odpuść

To jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów. Wystarczy przestać się przejmować, „puścić” i... gotowe. Ale prawdziwe życie nie jest takie uproszczone.

Emocje nie znikają tylko dlatego, że nie chcemy ich czuć. Jeśli nie zostały zauważone, przeżyte i wyrażone – zostają w naszym ciele. Psychologia głębi od dekad mówi o tym, że to, co zostało wyparte, działa z ukrycia. Alice Miller pisała, że emocje z dzieciństwa, które nie mogły zostać przeżyte, zamieniają się w zablokowaną energię i będą wracać – w reakcjach, w napięciach, w relacjach.

Przykład: ktoś „odpuścił” trudną relację, ale gdy spotyka kogoś podobnego – ciało reaguje spięciem, lękiem, nieufnością. Dlaczego? Bo nie odpuścił – tylko wyparł.

Mit 2: Myśl pozytywnie, a emocje odejdą

Pozytywne myślenie może być wspierające, ale nie zastąpi czucia. Daniel Goleman, autor „Inteligencji emocjonalnej”, podkreśla, że rozwój osobisty to nie tylko intelekt, ale umiejętność rozpoznawania i zarządzania emocjami.

Z perspektywy neurobiologicznej – podczas silnych emocji aktywuje się ciało migdałowate, które odpowiada za reakcje obronne. Wtedy kora przedczołowa, odpowiedzialna za logiczne myślenie, działa słabiej albo wcale. To oznacza, że w stresie nie jesteśmy w stanie „po prostu pomyśleć inaczej”.

Dlatego afirmacje typu: „Jest dobrze, jestem spokojna” mogą działać... tylko gdy jesteśmy spokojni. W napięciu trzeba najpierw poczuć i dać sobie przestrzeń, by układ nerwowy poczuł się bezpiecznie.

Mit 3: Emocje to słabość, a niepokazywanie ich to siła

Znamy, co? Kiedyś z domu, dziś w bardziej zawoalowanej formie, bo paradoksalnie wciąż jeszcze, nawet w duchowym świecie, krąży obraz „osoby rozwiniętej”, która jest wiecznie spokojna, opanowana, bez emocji. To nierealne i... odczłowieczające.

Emocje są częścią naszego systemu informacyjnego. Pokazują nam, gdzie są nasze granice, potrzeby, rany i tęsknoty. Paul Ekman, badacz mimiki twarzy, dowiódł, że emocje są uniwersalne. Nie da się ich ukryć – pojawiają się w ciele, w wyrazie twarzy, w mowie ciała. Tłumienie ich nie jest siłą. Jest oddzieleniem od siebie.

Prawdziwa siła to zdolność bycia z emocją, bez bycia przez nią zdominowaną. To odwaga czucia.

Mit 4: Jak o czymś nie myślisz, to tego nie ma

To taki ciekawy mechanizm z dzieciństwa, kiedy jak schowaliśmy się pod kołdrą to nas nie było, znikaliśmy. Kiedyś dziecięca zabawa, dziś manifestująca się nieco inaczej. Mechanizm wyparcia to jeden z najbardziej zwodniczych mechanizmów. Może się wydawać, że jeśli przestaniemy o czymś myśleć – to zniknie. Ale ciało pamięta.

Bessel van der Kolk, autor książki The Body Keeps the Score, pokazał, że trauma i trudne emocje zapisują się w układzie nerwowym, w mięśniach, w postawie ciała. Nie musimy o czymś pamiętać, żeby to nadal w nas coś odpalało.

Dodatkowo, Franz Ruppert opisuje mechanizm podziału jaźni, w którym wyparte części nas zaczynają żyć własnym życiem – tworząc wewnętrzne konflikty, autosabotaż, trudność w bliskości. Znane?

To, co wyparte, wraca – jako choroba, jako reakcja ciała, jako powtarzający się schemat. Nie po to, by nas ukarać, ale by mogło zostać zobaczone.

Mit 5: Miej wyj*ne, a będzie ci dane

To hasło często brzmi jak wolność. Ale pod pozorem „mam to gdzieś” kryje się często mechanizm odcięcia od emocji. Lęk przed zranieniem, potrzeba kontroli, niezgoda na własną wrażliwość.

Ajahn Brahm, mój ulubiony buddyjski mnich, mówi, że prawdziwy spokój nie polega na tym, że nic nie czujesz, ale na tym, że jesteś gotów czuć wszystko – i nie walczyć z tym. Prawdziwa wolność nie polega na obojętności, tylko na obecności. Obojętność to często zamrożenie. Wolność to przepływ.

Stephen Porges, twórca teorii poliwagalnej, wyjaśnia, że nasz układ nerwowy stale ocenia, czy jesteśmy bezpieczni. Jeśli nie – nie pozwoli na wyciszenie, odpuszczenie, spokój. Bo jego zadaniem jest przetrwać. Natomiast Peter Levine, twórca Somatic Experiencing, dodaje, że emocje nie znikają w wyniku rozmowy. Muszą zostać poczute w ciele, zregulowane, uwolnione. Bez tego – zamieniają się w napięcia, objawy, przewlekły stres.

W gnostyckim tekście Pistis Sophia główna bohaterka – symbol duszy – przechodzi przez upadek, ból, samotność i duchowe ciemności. Nie ratuje jej afirmacja, nie „odpuszczenie”. Ratuje ją prawda i modlitwa z głębi cierpienia. Wraca do światła nie przez wyparcie, ale przez przeżycie.

Pema Chödrön mówi: „Nie uciekać. Nie poprawiać. Nie oceniać.” Emocje są nauczycielami. Każda trudność jest zaproszeniem do kontaktu ze sobą. To jest prawdziwa duchowość: nie przeskoczyć przez emocję, ale przez nią przejść.

Czym więc naprawdę jest praca z emocjami?

To nie technika, a postawa życiowa: przyjmuję to, co czuję, bez oceny. Zamiast analizować – lokalizuję w ciele. Oddycham do tego, co się we mnie porusza. Słucham emocji, zamiast je tłumić. Daję sobie czas, zamiast „odpuszczać” na siłę. To proces. Zmiana. Relacja ze sobą. I – najważniejsze – powrót do odczuwania życia takim, jakie jest.

Prosta codzienna praktyka: 5 minut z emocją - na dobrą sprawę, nawet jak będą 2 to też będzie super.

  1. Usiądź spokojnie, zamknij oczy.

  2. Zapytaj: co teraz naprawdę czuję?

  3. Zlokalizuj emocję w ciele.

  4. Oddychaj do tego miejsca.

  5. Zapytaj: czego ta emocja ode mnie potrzebuje?

  6. Zapisz swoje odczucia – bez cenzury.

Uwaga: a co z traumą?

Ten artykuł dotyczy pracy z codziennymi emocjami – lękiem, złością, smutkiem, które nie mają podłoża silnie traumatycznego. W przypadku traumy – potrzebna jest większa ostrożność i pomoc specjalisty w pracy z traumą. Bessel van der Kolk i Peter Levine zgodnie podkreślają, że trauma wymaga pracy z ciałem i systemem nerwowym. To nie „puść i zapomnij”. To łagodne przywracanie dostępu do odczuwania – krok po kroku, z szacunkiem do własnych granic.

Czucie to wolność

„Odpuszczenie” nie jest magicznym zdaniem. To rezultat procesu: spotkania się z tym, co trudne. Z ciałem. Z emocją. Z historią, którą nosimy.

Nie musisz się bać tego, co czujesz. Emocja to informacja. Życie nie prosi cię o to, byś była idealna. Prosi cię o to, byś była obecna. Bo tylko wtedy możesz naprawdę odpuścić. Nie z głowy. Z serca.